środa, 7 listopada 2012

No i to byłoby na tyle....

Zupą cebulową kończę przygodę z blogspotem. Ale to nie znaczy, ze kończę z gotowaniem, co to to nie, ja dopiero zaczynam :) Póki co kucharz i cukiernik ze mnie marny ale wierzę, że może być tylko lepiej. Jeśli komuś podoba się tutaj to mam nadzieję że w nowym miejscu też się spodoba - a więc serdecznie zapraszam: www.kuchennaktywizacja.pl. Przepisy stąd są i tam a do tego coś nowego Toscakaka i Maślankowe ciasto z owocami.
Do zobaczenia w nowym miejscu :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Pseudofrancuska zupa cebulowa

Ostatnio chodziła za mną zupa cebulowa, mąż zaakceptował pomysł, teściowa się zapowiedziała... no to gotuję. Niestety przyznam się bez bicia że zgubiłam przepis, z którego zupa ta mi wychodziła, więc niczym Chuck Norris przeczytałam cały internet i stwierdziłam że ani widu ani słychu mojej zupy. O blondynko że wcześniej nie pomyślałaś o założeniu tego bloga. Więc jest to wariacja na temat Francuskiej zupy cebulowej, a dlaczego jest pseudo francuska bo ani wina ani sera francuskiego nie miałam. Dodatkowo na życzenie męża wszystko jest zblendowane. Mi smakuje, a jeszcze popite białym winem hmmm..... :)
Przepis na 3 osoby


  • 1 litr bulionu ( ja miałam wczorajszy rosół z kaczki i wołowiny, ale może być drobiowy, warzywny albo z kostki, najważniejsze żeby był esencjonalny)
  • 200 ml białego wytrawnego wina
  • 1 kg cebuli
  • masło 
  • sól 
  • pieprz
  • tymianek
  • gałka muszkatołowa
  • czosnek granulowany
  • przyprawa do potraw greckich
  • 3-6 kromek bułki (angielki, paryskiej - ale na upartego może być także biały chleb)
  • ser żółty
  • czosnek świeży
  • papryka ostra
Cebulę obrać, pokroić w piórka. Łyżkę masła roztopić w rondelku, cebulę wrzucić na rozgrzane masło. Smażyć około 25-30 minut, co jakiś czas mieszając, aż cebula zmięknie. W połowie smażenia dodać jeszcze jedną łyżkę masła. Cebula musi być miękka, zeszklona, może być lekko brązowa ale nie przypalona. 
Dodać wino, zamieszać i gotować na małym ogniu. Gotować tak długo aż odparuje niemalże całe wino. Dodać bulion, zamieszać i gotować nadal na małym ogniu ok 30 minut. Po około 20 minutach gotowania dodać przyprawy - sól, pieprz, gałkę muszkatołową, tymianek, czosnek granulowany i przyprawę do potraw greckich - aż tyle przypraw pewnie nie potrzeba, ale ja lubię. Generalnie obowiązkowo: sól, pieprz, tymianek i gałka muszkatołowa. 
Kromki bułki podsmażyć na niewielkiej ilości masła lub oliwy z oliwek. Potem nacieramy kromki z obu stron czosnkiem. 
Do miseczek / kokilek wlewamy zupę, układamy kromkę bułki, posypujemy żółtym serem i odrobiną ostrej papryki. Teraz powinno się zupę zapiekać, a że czasu było brak to w wersji ekspresowej - wstawiamy do kuchenki mikrofalowej na ok 1 minutę, do roztopienia sera. 
Jeszcze jedną wersję grzanek można tu zastosować. Kromki chleba tostowego kroimy w kostkę. Rozrzucamy na suchej blaszce, dodajemy przyprawy np. bazylia, oregano, czosnek, tymianek rozmaryn, papryka i podpiekamy w piekarniku. Wrzucamy do miseczki po garści i posypujemy żółtym serem. 
Smacznego!

PS. Tym razem zdjęcia nie będzie, bo przeszłam samą siebie w robieniu paskudnych zdjęć ;)

czwartek, 1 listopada 2012

Księżniczkowe babeczki czyli waniliowe muffiny z kremem śmietanowym.

Jak już wspomniałam przy poprzednim przepisie oprócz haloweenowych sów specjalnie dla solenizantki były - Księżniczkowe babeczki. Podstawowy przepis na te muffiny zauważyłam chyba ze 3 lata temu w programie Nigelli Lawson. Zmodyfikowałam je, aby były bardziej przystawały do polskich realiów a zarazem aby były bardziej przyswajalne dla mojego podniebienia :D  Krem jest z tego przepisu Babeczki - rudolfy, jest pyszny, lekki a słodkość można sobie samemu dostosować. Aha jeszcze jedno przepis jest na ok 20-24 muffiny , po porostu są tak dobre że nie ma sensu piec ich mniej ;)

Muffiny

  • 250 g masła
  • 250 g cukru
  • 300 g mąki pszennej
  • 4 jajka
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • około połowy zapachu waniliowego
  • ok 6 łyżek mleka 
Utrzeć masło z cukrem, dodać po kolei jajka nie przerywając ucierania. Następnie dodać suche składniki - przesianą mąkę, proszek i cukier. Dodać zapach waniliowy. No i teraz czas na mleko, ja dodaję na oko więc trudno mi napisać dokładnie ile tego mleka potrzeba. Generalnie dodaję go do momentu aż masa zaczyna lekko spływać z łyżki. 
Napełniamy papilotki do 3/4 wysokości i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200°C na ok 25 minut.
To jest przepis podstawowy, jednak na bazie tych muffinek robiłam wariacje z kakaem, kawałkami czekolady, owocami, migdałami, orzechami itd.

Krem
  • 600 ml śmietany kremówki - 36%
  • 250 g serka Mascarpone
  • 5 łyżek cukru pudru
  • kilka kropli zapachu waniliowego
Ubić schłodzoną śmietanę na sztywno, pod koniec ubijania dodać cukru pudru. Do masy dodać zimny serek mascarpone i zapach waniliowy, wszystko razem delikatnie wymieszać, żeby bita śmietana nie opadła.

Dekoracja
  • różowe kuleczki
  • różowe i czerwone cukrowe serduszka
Nadziać szprycę do ozdabiania śmietanowym kremem i ozdabiać wystudzone babeczki wedle uznania. Następnie posypać kuleczkami i serduszkami.
Smacznego!

Sooooowyyyyy - czyli bardzo bardzo czekoladowe muffiny

W związku z wczorajszą imprezą Haloweenową a przy okazji urodzinami pewnej małej księżniczki, popełniłam dwa rodzaje muffinów. Pierwsze to bardzo bardzo bardzo mocno czekoladowe sowy - inspirację dekoracyjną wzięłam stąd - Babeczki sowy natomiast same babeczki były na wzór Muffiny potrójnie czekoladowe,"Nigella Ekspresowo" i inwencja własna. Wytwórstwo sów niestety trochę czasu zajmuje a do tego irytowałam się strasznie bo nie chciało mi się to wszystko trzymać, ale... warto było muffinki są przepyszne a sowy prezentowały się całkiem nieźle. Największą furorę zrobiły oczy - pod koniec imprezy niemalże wszystkie sowy były ich pozbawione :)


Muffiny

  • 250 g mąki pszennej
  • 25 g kakao
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • 100 g łezki/chipsy/ groszki z gorzkiej czekolady 
  • 40 g białej czekolady pokrojona na drobne kawałki (niestety tylko tyle miałam w domu a można dodać zdecydowanie więcej)
  • 2 duże jajka
  • 300 g śmietany 12%
  • 150 g brązowego cukru
  • 85 g margaryny
Na małym ogniu roztapiamy masło a następnie je przestudzamy.
W jednym naczyniu wymieszać suche składniki - mąka, kakao, proszek do pieczenia, soda, cukier.
W drugim naczyniu mieszamy roztrzepane jajka, śmietanę i roztopione masło. Miksujemy i powoli dodajemy składniki suche, nadal miksujemy na wolnych obrotach do całkowitego połączenia. Następnie dodajemy groszki czekoladowe i pokrojoną białą czekoladę Mieszamy łyżką i wypełniamy papilotki do 3/4 wysokości. 
Wkładamy do piekarnika, uprzednio nagrzanego do 200°C na około 20 minut, wszystko zależy od piekarnika więc najlepiej sprawdzić patyczkiem.

Polewa
  • 3 łyżki wrzącej wody
  • 3 łyżki cukru pudru ( ale może też być zwykły drobny)
  • 3 łyżki ciemnego, gorzkiego kakaa
  • 100 g margaryny
Kolejność dodawania produktów musi być taka a nie inna, ponieważ tylko tym sposobem polewa będzie lśniąca.
W gorącej wodzie rozpuszczamy cukier, następnie dodajemy masło i roztapiamy go. Zdejmujemy z ognia, dodajemy kakao i energicznie mieszamy, najlepiej trzepaczką bo wtedy wszystko ładnie się połączy. Na chwilkę odstawiamy do lekkiego przestudzenia.

Ozdabianie
  • polewa czekoladowa (przepis j.w)
  • opakowanie ciasteczek Neo z Lidla ( może być Oreo)
  • mm'sy lub inne drażetki
  • kilka płatków migdałowych
 Muffiny przestudzamy, wyrównujemy żeby były płaskie i nakładamy polewę czekoladową, tak aby pokryła całą babeczkę. Dalej wszystko musimy robić dość sprawnie, żeby polewa nam nie stężała bo inaczej nic się nie przyklei.
Markizy przedzielamy na pół, cześć z kremem i bez. Ciasteczko bez kremu przełamujemy znowu na pół. Te z kremem to oczy sowy umieszczamy je na babeczce i dodajemy źrenice z brązowych mm'sów, przyklejając na polewę czekoladową. Połówki bez kremu to będą sowie brwi, więc umieszczamy je nad oczami. Pod oczami umieszczam dziób z płatków migdałowych. A na koniec podziwiamy sowie dzieło :D
Smacznego!
 


środa, 17 października 2012

Muffiny korzenne z jabłkami

Moje kolejne podejście do jabłkowych muffinek - Muffinki korzenne z jabłkami i orzechową posypką. Tym razem wyrosły!!! Są piękne :) Ale niestety znowu przyklejają się do papilotek, póki co nie odkryłam jeszcze dlaczego tak się dzieje. Ale smakują nieźle, nadal to nie jest TO, ale jestem blisko :)


  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 0,5 szklanki mąki razowej
  • 1 łyżka przyprawy korzennej do pierników ( mogłam dać więcej - nie zaszkodziłoby)
  • 0,5 szklanki brązowego cukru
  • szczypta soli
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • ok 1 szklanki mleka
  • 0,5 szklanki maślanki
  • 1 jajko
  • 3 łyżki roztopionego masła (ok 45 g)
  • 3 średniej wielkości jabłka
  • cukier kandyzowany - do posypania
Suche produkty, (mąkę pszenną i razową, cukier, przyprawę, sól, proszek do pieczenia, sodę) wymieszać w jednej misce. W drugiej wymieszać produkty mokre - 0,5 szklanki mleka, maślankę, jajko i masło. Produkty mokre dodać do suchych i wymieszać, jeśli ciasto jest zbyt gęste dodać resztę mleka. Mieszać należy jedynie do połączenia produktów, najlepiej łyżką. Następnie dodać jabłka, wcześniej obrane i pokrojone w drobną kostkę. Wypełnić papilotki do ok 3/4 wysokości. Posypać kandyzowanym cukrem.
Wstawić do rozgrzanego do 190° C piekarnika. Piec ok 20-25 minut. Wystudzić na kratce.
Smacznego!

wtorek, 16 października 2012

Makaron z wędzonym łososiem

Wczoraj, mąż mój ukochany zażyczył sobie nowe danie. Szybka kalkulacja co jest w domu, co on jada i padło na Makaron z wędzonym łososiem. O jakże byłam naiwna, ze będzie ze mną jadł coś nowego. tym sposobem miałam wczoraj przepyszną kolację a dzisiaj taki sam obiad :) Danie wyszło smaczne, ale jeszcze muszę pokombinować z przyprawami - bo jak na moje możliwości to było ich za mało.


  • 200 g wędzonego łososia ( powinien być filet ale ja miałam plastry)
  • 200 ml śmietany 12%
  • oliwa z oliwek
  • pieprz, sól
  • czosnek granulowany
  • rozmaryn
  • pietruszka
  • świeża bazylia
  • 250 g makaronu
Makaron ugotować w lekko osolonej wodzie z dodatkiem odrobiny oliwy z oliwek. 
Łososia pokroić na drobno a następnie lekko podsmażyć na oliwie, dodać śmietanę. Wszystko razem wymieszać i dodać przyprawy - sól, pieprz, czosnek granulowany i rozmaryn.
Jeszcze ok 5-7 min poddusić na średnim ogniu co jakiś czas mieszając.
Makaron odcedzić i wsypać na patelnię do sosu. Posypać dużą ilością pietruszki i bazylią.
Smacznego! 

Szarlotka prawie tatrzańska

Uparłam się na zrobienie szarlotki / jabłecznika idealnego. W ciągu ostatnich 3 tyg to chyba moje 5 podejście. Ta jest bardzo dobra, ale na starcie zepsułam ją ponieważ w domu nie miałam jabłek w odmianie szara reneta. A wszędzie jest podkreślane że tylko ta i żadna inna odmiana. Ja użyłam jabłek jakiś, nawet nie wiem jakiej odmiany, były to wzięłam. Wyszła trochę za słodka ale to tez moja wina bo posłodziłam jabłka, tak jak było w oryginalnym przepisie, a że były słodkie same w sobie to wyszło co wyszło. Generalnie jest bardzo dobra ale chyba mogłaby być lepsza gdybym ściślej trzymała się przepisu - Szarlotka tatrzańska :)


  • 500 g mąki krupczatki
  • 250 g margaryny
  • 2 łyżeczki cukru
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki śmietany

  • 3 kg jabłek - no i tutaj powinna być szara reneta a ja dodałam takie jakie były w domu
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżeczki cynamonu
Wszystkie składniki ciasta posiekać i zagnieść szybko ze sobą. Margaryna, jajka i śmietana powinny być zimne. Przygotować formę do pieczenia - 20 x 30 cm, posmarować margaryną i wysypać mąką lub bułka tartą. Wyłożyć ponad połowę ciasta na blachę ( ok 2/3) i wstawić do lodówki na godzinę. Resztę ciasta włożyć do woreczka foliowego i wsadzić do zamrażalnika.
Jabłka należy obrać i pozbawić ich gniazd nasiennych. Następnie trzeba pokroić je w cieniusieńkie plasterki, najlepiej zrobić to za pomocą robota ale ja takowego nie posiadam. Jabłka więc starłam na plasterki na tarce. Do jabłek dodać cukier puder i cynamon, wszystko delikatnie zamieszać żeby nie połamać plasterków, ale za razem aby przyprawy dokładnie oblepiły jabłka.
Na wychłodzone w lodówce ciasto, wyłożyć jabłka, najlepiej układając plasterki poziomo. Na wierzch należy zetrzeć cisto wyjęte z zamrażalnika. 
Piekarnik rozgrzać do 160° C i piec ciasto przez ok 60-80 min, aż do zezłocenia się wierzchu. Po wystudzeniu posypać obficie cukrem pudrem.
Smacznego!  

niedziela, 14 października 2012

Rożki francuskie z nadzieniem jabłkowym

Kupiłam ostatnio ciasto francuskie, miałam zamiar zrobić jakąś wytrawną tartę. Skończyło się na ciasteczkach. Miały być na śniadanie dla męża ale niestety za wolno mi szło i gotowe były na południe. Mimo początkowych trudności z nadaniem odpowiedniego kształtu wyszły smaczne, ale jak dla mnie bez szału. Bardzo dobre na ciepło - średnie na zimno. Nie wiem czy jeszcze zrobię  - nooo może kiedyś...
Przepis oczywiście z mojej ulubionej strony Rożki francuskie z jabłkiem

  • gotowe cisto francuskie - prosto ze sklepu 
  • 3 jabłka średniej wielkości
  • sok  i skórka otarta z połowy cytryny
  • 2,5 łyżki cukru
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżka maki pszennej
  • 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką wody
Ciasto doprowadzić do temperatury pokojowej. Lekko rozwałkować na stolnicy oprószonej mąką.
Jabłka obrać, i pokroić w drobną kostkę. Dodać sok i skórkę z cytryny aby jabłka nie ściemniały. Wymieszać z cukrem, cynamonem oraz mąką.
Ciasto podzielić na równe części, teoretycznie powinny być kwadraty - wtedy łatwiej trójkąty wyczarować. Na każdym kwadracie położyć nadzienie. Brzegi posmarować roztrzepanym jajkiem, złożyć na pół żeby powstały trójkąty. W ten sposób zlepić ciastka i docisnąć boki widelcem. To był dla mnie najtrudniejszy moment bo za nic nie chciały się zlepić. Tak przygotowane rożki przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, Posmarować roztrzepanym jajkiem oraz zrobić otwory wentylacyjne - trzy nacięcia na wierzchu każdego ciastka. 
Piec w temperaturze 220°C przez 20 minut.
Smacznego!

Muffinki imbirowe z gruszką

Na przepis ten trafiłam przeglądając książkę Nigelli Lawson - "Nigella Expresowo", już wtedy ślinka mi pociekła i zaznaczyłam sobie stronę z przepisem. Ostatnio przeglądając moją ulubioną stronę znowu trafiłam na ten przepis w dodatku okraszony pięknymi zdjęciami - Muffiny z gruszkami i imbirem. Szybka kalkulacja co jest w domu i wieczorem już robiłam muffinki. Są pyszne, przepyszne i nawet mój mąż był zachwycony, chociaż stwierdził, że odrobina czekolady by nie zaszkodziła :)



  • 250 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 150 g drobnego cukru
  • 75 g brązowego cukru + do posypania przed pieczeniem
  • pół łyżeczki imbiru
  • 140 ml śmietany 12%
  • 125 ml oleju
  • 1 łyżka miodu
  • 2 jajka
  • 2-3 gruszki w zależności od wielkości  ( ok 300 g) pokrojone w drobną kosteczkę
Suche składniki ( mąka, proszek do pieczenia, cukry i imbir) połączyć ze sobą w jednym naczyniu.
W drugim połączyć mokre - śmietanę, olej, miód i roztrzepane jajka. Dokładnie wymieszać.
Następnie stopniowo dodawać suche składniki i nadal mieszać, najlepiej łyżką,  dość krótko tyle tylko aby połączyły się składniki. Dodać pokrojone gruszki i wszystko razem wymieszać.
W formę muffinkową włożyć papilotki, ciasta wlewać mniej więcej do 3/4 wysokości. Następnie posypać odrobiną brązowego cukru.
Piec w 200°C przez ok 20 minut, powinno się sprawdzić patyczkiem ale ja oczywiście zapomniałam ;) Ale i tak pieczone na oko wyszły pyszne - tak dobre że mąż na raz zjadł 3 :D
Smacznego!



czwartek, 11 października 2012

Czekoladowe ciasteczka na maślance

No to znalazłam ulubioną stronę z wypiekami :) Wczoraj mieliśmy mieć gości, chciałam ich zaskoczyć więc zrobiłam Miękkie czekoladowe ciastka na maślance, niestety był to mały falstart bo jedna z zaproszonych osób okazała się uczulona na czekoladę. Ale że ciasteczka wyszły przepyszne to reszta się nimi zaopiekowała. Niestety moje wyglądają zupełnie inaczej niż na w/w stronie, może dlatego że znowu nieco zmodyfikowałam. Ale na pewno jeszcze nie raz je zrobię bo smakują wyśmienicie.


  • 2 szklanki mąki pszennej
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • pół łyżeczki soli
  • 115 g masła
  • 3/4 szklanki kakao
  • 1,5 szklanki cukru
  • pół buteleczki zapachu waniliowego
  • 2/3 szklanki maślanki
  • pół pokruszonej czekolady deserowej
  • cukier puder do posypania
Mąkę pszenną wymieszać z sodą i solą.
Masło rozpuścić w rondelku.
Do miski wlać masło - gorące, dodać kakao i zmiksować na gładką masę. Dodać cukier, zapach waniliowy i maślankę, dalej miksować. Powoli dodawać mąkę z dodatkami i nadal miksować. Dodać czekoladę i wymieszać na gładka masę. Powstanie z tego dość gęste i klejące ciasto. 
Ciasto nakładać łyżką na blachę, pomagając sobie drugą łyżką. Mniej więcej pół łyżki masy na jedno ciastko. Trzeba zachować dość duże odległości pomiędzy ciasteczkami bo się rozlewają.  Blachę wyłożyłam papierem pergaminowym dzięki temu nic się nie przyklejało. 
Pieczemy w temperaturze 180 ºC przez ok.10-12 min. Po wyjęciu poczekać aż lekko przestygną a następnie przenieść na kratkę i poczekać do całkowitego ostygnięcia. Ja dodatkowo posypałam cukrem pudrem.
Smacznego!

środa, 10 października 2012

Kasza gryczana z kurkami

Tym razem dodatek do konkretniejszych potraw. Zainspirowana tym przepisem Kasza gryczana z kurkami i pestkami słonecznika i dużą ilością kaszy gryczanej, którą miałam w domu, postanowiłam zrobić takie cudo jako dodatek podczas urodzin męża. Nie powiem goście byli mocno zaskoczeni widokiem kaszy gryczanej na elegancko udekorowanym stole ale... została zjedzona do ostatniej okruszynki więc chyba był to dobry pomysł aby ją podać. 


  • 200 g kaszy gryczanej
  • kostka bulionu grzybowego
  • 1 cebula
  • oliwa z oliwek
  • ok 200 g mrożonych kurek
  •  łyżka masła
  • ok łyżki tartego żółtego sera ( w oryginale Parmezan)
  • sól
  • pieprz świeżo mielony
  • rozmaryn
  • słodka papryka
Kaszę gryczaną ugotować w wodzie z bulionem grzybowym ok. 15 min, na lekko al dente. Odcedzić i przesypać do miski.
Obrać i pokroić drobno cebulę, następnie podsmażyć na oliwie z oliwek na złocisty kolor. Wymieszać z kaszą
Kurki opłukać, osuszyć, większe pokroić na drobniejsze kawałki. Wrzucić na patelnię, na której uprzednio rozgrzewamy oliwę. Następnie kurki oprószamy solą. Przez kilka minut smażyć, co jakiś czas mieszając. W połowie smażenia dodać masło. Zdjąć z patelni, dodać do kaszy i wymieszać. Teraz dodać należy również starty ser i także wmieszać. Następnie doprawiamy solą, pieprzem, rozmarynem i słodka papryką.
Nagrzewamy piekarnik do 180° C, do naczynia żaroodpornego wysmarowanego masłem przekładamy kaszę. Danie zapiekamy przez 15 min.
Po wyjęciu kasza nadaje się już do konsumpcji :) Moja kasza została podana ze skrzydełkami na ostro i bigosem.
Smacznego!
  

wtorek, 9 października 2012

Maślane muffinki z jabłkami

Zakupiłam wczoraj książkę z przepisami na muffinki, "Muffiny. Małe, ale za to przepyszne" - Grupa wydawnicza VEMAG Verlagsund Medien Aktiengesellschaft. Mimo ze mam sprawdzony przepis na te małe babeczki, to jednak postanowiłam poeksperymentować. No i już wczoraj upiekłam takie, do których produktu były w domu. No i cóż smaczne są ale... nie wyrosły i poprzyklejały się do papilotek. Może ja coś źle zrobiłam ale na zdjęciu w książce, też nie wyglądają na specjalnie wyrośnięte ;)


  • 2 małe jabłka
  • 210 g cukru
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 280 g mąki pszennej
  • 2  łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 100 g masła
  • 1 jajo
  • 250 g maślanki
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • papilotki
Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne i drobniutko pokroić. Posypać 2 łyżkami cukru i 1 łyżką cynamonu. 
Mąkę wymieszać z 210 g cukru, proszkiem do pieczenia, solą, cukrem wanilinowym, dodać miękkie masło, jajko i maślankę. Ja produkty suche wymieszałam razem a następnie dodałam stopniowo produkty wilgotne i potraktowałam wszystko mikserem. Następnie do wyrobionego na gładko ciasta dodajemy jabłka i delikatnie mieszamy łyżką, żeby wszystko połączyć.
Piekarnik rozgrzewamy do 180° C ( z termoobiegiem). Napełniamy papilotki, posypujemy cukrem i cynamonem, a następnie wkładamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy około 25 min. Po wyjęciu z piekarnika, jeszcze przez ok 5 minut pozostawić muffinki w formie, żeby się nie odkształciły.   
Smacznego!

poniedziałek, 8 października 2012

Cukinia faszerowana kurczakiem

Póki pamiętam, weekendowe danie. Kupiłam cukinie i zastanawiałam się co z nią zrobić, nie chciałam po raz kolejny jej dodać do sosu pomidorowego, placki z cukinii mi nie wychodzą więc stanęło na faszerowanej. A że jestem jedynym mięsożercą w domu wykorzystałam fakt przybycia mojej mamusi i zrobiłam dla nas ucztę.  Nie miałam ochoty na mielony farsz więc zaczęłam kombinować z kurczakiem, bazą był ten przepis Cukinia nadziewana - Winiary. Wyszło nieźle, żeby nie napisać bardzo dobrze. Oczywiście przepis nieco zmodyfikowany i bez paskudnego zdjęcia mojego autorstwa ;)


  • cukinia - 1 spora akurat na dwie osoby
  • 2 kostki rosołowe ( tak można samemu bulion zrobić ale nie miałam weny)
  • pół piersi z kurczaka ( ewentualnie cała mała)
  • 1 średnia cebula
  • pół czerwonej papryki
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 jajka
  • olej
  • sól
  • pieprz
  • papryka ostra
  • bazylia
  • rozmaryn
  • czosnek granulowany
  • przyprawa do kuchni greckiej 
Cukinię oczywiście trzeba umyć, przekroić i wydrążyć miąższ. Można lekko poprószyć solą i pieprzem ale ja o tym zapomniałam i w sumie nic się nie stało ;)
Pierś z kurczaka myjemy i kroimy w jak najdrobniejszą kosteczkę, to samo robimy z papryką, cebulą i czosnkiem. Wszytko wrzucamy na rozgrzany olej. Podsmażamy i dodajemy miąższ z cukinii. Następnie wrzucamy kostkę rosołową, doprawiamy pieprzem, papryką, bazylia, rozmarynem, czosnkiem i przyprawą do kuchni greckiej. Mieszamy jeszcze trochę podduszamy żeby smaki się połączyły. Dodajemy jajka i szybko mieszamy żeby nie zrobiło się jajko sadzone a spoiwo dla naszego farszu. Zdejmujemy z ognia.
Teraz drugą kostkę rozpuszczamy w 100ml wody. Bulion wlewamy do naczynia do zapiekania. Połówki cukinii napełniamy napełniamy farszem i posypujemy startym żółtym serem. Wkładamy do naczynia z bulionem i wstawiamy do uprzednio nagrzanego do 200°C piekarnika. Pieczemy 30 minut. Cukinia jest fantastycznie miękka. Faszerowaną cukinię podałam z ryżem na sypko polanym bulionem z naczynia żaroodpornego. 
Smacznego!

Zapiekany Cammembert z ziemniaczkami

Tym razem to mój mąż powiedział "chcę to". Przepis na ser pochodzi z gazetki lidlowej Kuchnia według Okrasy. Do tej pory ser pleśniowy po prostu panierowałam i wrzucałam na olej a tym razem coś innego. Moim i męża zdaniem całkiem smaczna alternatywa, do tego dość efektownie się prezentuje.


  • ser Cammembert
  • 2 małe ząbki czosnku
  • pół łyżeczki tymianku suszonego lub kilka gałązek świeżego
  • oliwa z oliwek
  • sól
  • pieprz
Górną część sera Cammembert ścinamy jak najcieniej, najlepiej w jednej części ;) . Odcinamy pasek pergaminu i obwijamy nim ser dookoła, następnie przypinamy papier do sera wykałaczką, okazało się ze ja nie mam w domu takiego cuda więc spięłam zaostrzoną zapałką ;) Dolną, większą część sera doprawiamy: posiekanym jak najdrobniej czosnkiem ( nie sprasowanym bo chodzi o wyczuwalne kawałki), tymiankiem, solą i pieprzem. Leciutko dociskamy i polewamy odrobiną oliwy z oliwek. Przykrywamy górną warstwą sera i kładziemy na blaszce/ w naczyniu żaroodpornym. Ja podłożyłam jeszcze pod spód pergamin. Rozgrzewamy piekarnik do 180 °C i pieczemy ok 20-25 min.


  • 0,5 kg ziemniaków
  • olej rzepakowy
  • sól
  • pieprz
  • czosnek granulowany
  • rozmaryn
  • przyprawa do ziemniaków (obojętnie jakiej firmy)
Najprostsze z najprostszych. Ziemniaki w mundurkach lekko obgotowujemy w osolonej wodzie. Po wyjęciu, kroimy w ćwiartki i wrzucamy na rozgrzany olej. Posypujemy solą, pieprzem, czosnkiem granulowanym i przyprawą do ziemniaków wedle uznania. Ja daję dużo dwóch ostatnich. Smażymy do momentu aż będą miały złocisty kolor. Alternatywnie możemy do naczynia żaroodpornego wrzucić ziemniaki dodać nieco oliwy, przyprawy i zapiekać

Dziś zostało podane z pomidorem i ogórkiem.
Smacznego!

Ciasteczka migdałowe

Jak zobaczyłam przepis na Włoskie ciasteczka migdałowe to wiedziałam że muszę je wypróbować, jak popatrzyłam na zdjęcia to mało monitora nie zjadłam :) W praktyce okazały się nie takie trudne do wykonania a smakują jeszcze lepiej niż wyglądają. 

Składniki: 

  •  3 białka
  • 300g zmielonych migdałów
  • 300g cukru pudru
  • 1 łyżka miodu
  • płatki migdałów
Połączyć wszystkie składniki w jedną masę, najlepiej zacząć mikserem a potem już ręcznie bo masa jest dość klejąca. Następnie miskę z masą przykryć folią i wstawić do lodówki na ok 30 min.
Po wyjęciu z lodówki, można zacząć formować małe kulki. Ja obsypywałam ręce i talerzyk cukrem pudrem i tak toczyłam kuleczki. Klejące są jak licho więc w ten sposób najsprawniej mi szło. Gotowe kuleczki kładziemy na blaszce wyłożonej pergaminem. Kuleczki lekko spłaszczamy a w środku robimy dziurki, jak w kluskach śląskich, najzgrabniejsze wychodzą końcówka drewnianej łyżki. Ciasteczka rozkładamy w dość dużych odległościach bo "rosną".
W dziurki włożyłam płatki migdałów, ale według autorki przepisu można włożyć różne nadzienie np. marmoladę.
Ciasteczka wkładamy do nagrzanego do 180° C piekarnika na ok 15-20 min. Po wyjęciu najlepiej żeby ostygły na kratce lub czymś z dziurkami, bo jak położyłam na talerzu to się poprzyklejały ;) Można jeszcze odrobinę posypać cukrem pudrem, ale bez przesady bo i tak są słodkie jak licho.
Ciasteczka nawet po kilku dniach są miękkie i smaczne, ale są tak smaczne że kilku dni nie wytrzymają.
Na moim zdjęciu wyglądają nieco inaczej, niż na źródłowym blogu, ale chyba nigdy nie udało mi się zrobić identycznych jak na tamtych zdjęciach :)
Smacznego !

Smacznie witam

Pod wpływem chwili założyłam tego bloga, będzie to moja własna książka kucharska. Zbiór notatek, przemyśleń, ot taki zeszyt w linie z przepisami. Jako że większość przepisów modyfikuję to już takie po mojemu będą tu wrzucane.
Także witam i ... smacznego :)