Zupą cebulową kończę przygodę z blogspotem. Ale to nie znaczy, ze kończę z gotowaniem, co to to nie, ja dopiero zaczynam :) Póki co kucharz i cukiernik ze mnie marny ale wierzę, że może być tylko lepiej. Jeśli komuś podoba się tutaj to mam nadzieję że w nowym miejscu też się spodoba - a więc serdecznie zapraszam: www.kuchennaktywizacja.pl. Przepisy stąd są i tam a do tego coś nowego Toscakaka i Maślankowe ciasto z owocami.
Do zobaczenia w nowym miejscu :)
środa, 7 listopada 2012
poniedziałek, 5 listopada 2012
Pseudofrancuska zupa cebulowa
Ostatnio chodziła za mną zupa cebulowa, mąż zaakceptował pomysł, teściowa się zapowiedziała... no to gotuję. Niestety przyznam się bez bicia że zgubiłam przepis, z którego zupa ta mi wychodziła, więc niczym Chuck Norris przeczytałam cały internet i stwierdziłam że ani widu ani słychu mojej zupy. O blondynko że wcześniej nie pomyślałaś o założeniu tego bloga. Więc jest to wariacja na temat Francuskiej zupy cebulowej, a dlaczego jest pseudo francuska bo ani wina ani sera francuskiego nie miałam. Dodatkowo na życzenie męża wszystko jest zblendowane. Mi smakuje, a jeszcze popite białym winem hmmm..... :)
Przepis na 3 osoby
PS. Tym razem zdjęcia nie będzie, bo przeszłam samą siebie w robieniu paskudnych zdjęć ;)
Przepis na 3 osoby
- 1 litr bulionu ( ja miałam wczorajszy rosół z kaczki i wołowiny, ale może być drobiowy, warzywny albo z kostki, najważniejsze żeby był esencjonalny)
- 200 ml białego wytrawnego wina
- 1 kg cebuli
- masło
- sól
- pieprz
- tymianek
- gałka muszkatołowa
- czosnek granulowany
- przyprawa do potraw greckich
- 3-6 kromek bułki (angielki, paryskiej - ale na upartego może być także biały chleb)
- ser żółty
- czosnek świeży
- papryka ostra
Cebulę obrać, pokroić w piórka. Łyżkę masła roztopić w rondelku, cebulę wrzucić na rozgrzane masło. Smażyć około 25-30 minut, co jakiś czas mieszając, aż cebula zmięknie. W połowie smażenia dodać jeszcze jedną łyżkę masła. Cebula musi być miękka, zeszklona, może być lekko brązowa ale nie przypalona.
Dodać wino, zamieszać i gotować na małym ogniu. Gotować tak długo aż odparuje niemalże całe wino. Dodać bulion, zamieszać i gotować nadal na małym ogniu ok 30 minut. Po około 20 minutach gotowania dodać przyprawy - sól, pieprz, gałkę muszkatołową, tymianek, czosnek granulowany i przyprawę do potraw greckich - aż tyle przypraw pewnie nie potrzeba, ale ja lubię. Generalnie obowiązkowo: sól, pieprz, tymianek i gałka muszkatołowa.
Kromki bułki podsmażyć na niewielkiej ilości masła lub oliwy z oliwek. Potem nacieramy kromki z obu stron czosnkiem.
Do miseczek / kokilek wlewamy zupę, układamy kromkę bułki, posypujemy żółtym serem i odrobiną ostrej papryki. Teraz powinno się zupę zapiekać, a że czasu było brak to w wersji ekspresowej - wstawiamy do kuchenki mikrofalowej na ok 1 minutę, do roztopienia sera.
Jeszcze jedną wersję grzanek można tu zastosować. Kromki chleba tostowego kroimy w kostkę. Rozrzucamy na suchej blaszce, dodajemy przyprawy np. bazylia, oregano, czosnek, tymianek rozmaryn, papryka i podpiekamy w piekarniku. Wrzucamy do miseczki po garści i posypujemy żółtym serem.
Smacznego!
PS. Tym razem zdjęcia nie będzie, bo przeszłam samą siebie w robieniu paskudnych zdjęć ;)
czwartek, 1 listopada 2012
Księżniczkowe babeczki czyli waniliowe muffiny z kremem śmietanowym.
Jak już wspomniałam przy poprzednim przepisie oprócz haloweenowych sów specjalnie dla solenizantki były - Księżniczkowe babeczki. Podstawowy przepis na te muffiny zauważyłam chyba ze 3 lata temu w programie Nigelli Lawson. Zmodyfikowałam je, aby były bardziej przystawały do polskich realiów a zarazem aby były bardziej przyswajalne dla mojego podniebienia :D Krem jest z tego przepisu Babeczki - rudolfy, jest pyszny, lekki a słodkość można sobie samemu dostosować. Aha jeszcze jedno przepis jest na ok 20-24 muffiny , po porostu są tak dobre że nie ma sensu piec ich mniej ;)
Muffiny
Muffiny
- 250 g masła
- 250 g cukru
- 300 g mąki pszennej
- 4 jajka
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- około połowy zapachu waniliowego
- ok 6 łyżek mleka
Utrzeć masło z cukrem, dodać po kolei jajka nie przerywając ucierania. Następnie dodać suche składniki - przesianą mąkę, proszek i cukier. Dodać zapach waniliowy. No i teraz czas na mleko, ja dodaję na oko więc trudno mi napisać dokładnie ile tego mleka potrzeba. Generalnie dodaję go do momentu aż masa zaczyna lekko spływać z łyżki.
Napełniamy papilotki do 3/4 wysokości i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200°C na ok 25 minut.
To jest przepis podstawowy, jednak na bazie tych muffinek robiłam wariacje z kakaem, kawałkami czekolady, owocami, migdałami, orzechami itd.
Krem
- 600 ml śmietany kremówki - 36%
- 250 g serka Mascarpone
- 5 łyżek cukru pudru
- kilka kropli zapachu waniliowego
Ubić schłodzoną śmietanę na sztywno, pod koniec ubijania dodać cukru pudru. Do masy dodać zimny serek mascarpone i zapach waniliowy, wszystko razem delikatnie wymieszać, żeby bita śmietana nie opadła.
Dekoracja
- różowe kuleczki
- różowe i czerwone cukrowe serduszka
Nadziać szprycę do ozdabiania śmietanowym kremem i ozdabiać wystudzone babeczki wedle uznania. Następnie posypać kuleczkami i serduszkami.
Smacznego!
Sooooowyyyyy - czyli bardzo bardzo czekoladowe muffiny
W związku z wczorajszą imprezą Haloweenową a przy okazji urodzinami pewnej małej księżniczki, popełniłam dwa rodzaje muffinów. Pierwsze to bardzo bardzo bardzo mocno czekoladowe sowy - inspirację dekoracyjną wzięłam stąd - Babeczki sowy natomiast same babeczki były na wzór Muffiny potrójnie czekoladowe,"Nigella Ekspresowo" i inwencja własna. Wytwórstwo sów niestety trochę czasu zajmuje a do tego irytowałam się strasznie bo nie chciało mi się to wszystko trzymać, ale... warto było muffinki są przepyszne a sowy prezentowały się całkiem nieźle. Największą furorę zrobiły oczy - pod koniec imprezy niemalże wszystkie sowy były ich pozbawione :)
Muffiny
Muffiny
- 250 g mąki pszennej
- 25 g kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 100 g łezki/chipsy/ groszki z gorzkiej czekolady
- 40 g białej czekolady pokrojona na drobne kawałki (niestety tylko tyle miałam w domu a można dodać zdecydowanie więcej)
- 2 duże jajka
- 300 g śmietany 12%
- 150 g brązowego cukru
- 85 g margaryny
Na małym ogniu roztapiamy masło a następnie je przestudzamy.
W jednym naczyniu wymieszać suche składniki - mąka, kakao, proszek do pieczenia, soda, cukier.
W drugim naczyniu mieszamy roztrzepane jajka, śmietanę i roztopione masło. Miksujemy i powoli dodajemy składniki suche, nadal miksujemy na wolnych obrotach do całkowitego połączenia. Następnie dodajemy groszki czekoladowe i pokrojoną białą czekoladę Mieszamy łyżką i wypełniamy papilotki do 3/4 wysokości.
Wkładamy do piekarnika, uprzednio nagrzanego do 200°C na około 20 minut, wszystko zależy od piekarnika więc najlepiej sprawdzić patyczkiem.
Polewa
- 3 łyżki wrzącej wody
- 3 łyżki cukru pudru ( ale może też być zwykły drobny)
- 3 łyżki ciemnego, gorzkiego kakaa
- 100 g margaryny
Kolejność dodawania produktów musi być taka a nie inna, ponieważ tylko tym sposobem polewa będzie lśniąca.
W gorącej wodzie rozpuszczamy cukier, następnie dodajemy masło i roztapiamy go. Zdejmujemy z ognia, dodajemy kakao i energicznie mieszamy, najlepiej trzepaczką bo wtedy wszystko ładnie się połączy. Na chwilkę odstawiamy do lekkiego przestudzenia.
Ozdabianie
- polewa czekoladowa (przepis j.w)
- opakowanie ciasteczek Neo z Lidla ( może być Oreo)
- mm'sy lub inne drażetki
- kilka płatków migdałowych
Markizy przedzielamy na pół, cześć z kremem i bez. Ciasteczko bez kremu przełamujemy znowu na pół. Te z kremem to oczy sowy umieszczamy je na babeczce i dodajemy źrenice z brązowych mm'sów, przyklejając na polewę czekoladową. Połówki bez kremu to będą sowie brwi, więc umieszczamy je nad oczami. Pod oczami umieszczam dziób z płatków migdałowych. A na koniec podziwiamy sowie dzieło :D
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)